Znalazłem taką relację
na STRONIERegimentowy sierżant major Charles Hazelhurst był zdecydowany uciec z niewoli, po tym jak został schwytany podczas niemieckiej ofensywy wiosennej w I wojnie światowej.
W przebraniu rolnika sierżant major Charles Hazelhurst po prostu przeszedł obok straży i wyszedł przez bramy obozu jenieckiego, w którym był przetrzymywany w niewoli.
To było tak proste, jak na żołnierza, który został wysłany do V Batalionu Pułku North Staffordshire na początku wojny, jako pułkownik sierżant, i pozostał z North Staffords, dopóki nie został schwytany przez wroga w marcu 1918.
Charles został uwięziony w obozie zwanym Altdamm w północnych Niemczech, gdzie jako najstarszy stopniem brytyjski żołnierz był odpowiedzialny za około 200 więźniów przed komendantem obozu.
Wkrótce po otrzymaniu stanowiska, Charles napisał list do dowództwa niemieckiego w Berlinie, domagając się dochodzenia w sprawie warunków pracy brytyjskich więźniów, którzy zostali wysłani do fabryki produkującej sztuczne nawozy.
Pisząc swoje wspomnienia po zakończeniu wojny, Charles stwierdził: "Opary, z którymi musieli pracować, dostały się do płuc, a kiedy mężczyźni byli zbyt słabi, by pracować, Niemcy zmuszali ich, wykorzystując na nich kolby karabinów..
"Kiedy byli zbyt słabi, zostali odesłani do obozowego szpitala i zwykle żyli jeszcze około trzech dni".
Przeprowadzono dochodzenie, komendant obozu został usunięty, a warunki w obozie radykalnie się poprawiły. Więźniom pozwolono nawet na teatr, w którym wystawiali własne sztuki. Mężczyznom pozwolono na wypożyczenie cywilnych garniturów, aby umożliwić im odgrywanie różnych postaci - i właśnie w jednym z tych garniturów Charles uciekł.
Kapral West Yorks, który był odpowiedzialny za teatr. Pewnego dnia przyszedł do mnie i zapytał, czy chcę uciec z obozu "- powiedział Charles.
"Powiedziałem" tak, tak szybko, jak to możliwe ". Więc zaplanowaliśmy naszą ucieczkę na niedzielę, dzień, w którym rolnicy i ludzie ze wsi byli wpuszczani do obozu.
"Więc ubieraliśmy się w garnitury z teatru, a w następną niedzielę wyszliśmy przez bramę, minęliśmy wartowników i pojechaliśmy na dworzec kolejowy.
"Kupiliśmy bilety do Szczecina i kiedy tam dotarliśmy, po prostu pomieszaliśmy się z żołnierzami i ludźmi, poszliśmy do restauracji i dobrze się bawiliśmy. Miejsce było pełne oficerów i żołnierzy armii niemieckiej i cywilów, ale nie zwracali na nas uwagi.
"Kapral, z którym byłem, potrafił dobrze mówić po niemiecku, a ja miałam udawać głupka. W każdym razie spacerowaliśmy po mieście i ostatecznie dotarliśmy do doków. Kapral dokonał zwiadu i znalazł szwedzki statek, który właśnie się załadował, a my postanowiliśmy spróbować przemycić się na łódź do Szwecji, mając nadzieję, że uda się uciec do neutralnego kraju.
"Czekaliśmy dość długo i obserwowaliśmy, co się dzieje i kiedy myśleliśmy, że wszystko jest jasne, po prostu weszliśmy na łódź. Zaczęliśmy rozglądać się, aby znaleźć kogoś, z kim można porozmawiać o podróży do Szwecji, kiedy natknęliśmy się na niemieckiego strażnika, który groził nam bagnetem, a potem wysłał nas do swojego oficera.
"Kapral próbował zakręcić opowieść, ale oficer nie dał się zwieść i wysłał nas pod eskortą na posterunek policji, gdzie zostaliśmy wtrąceni do cel. Następnego dnia zostaliśmy zabrani do sądu, gdzie sądzono nas za ucieczkę z obozu. "
Pięciu niemieckich oficerów osądziło Charlesa i kaprala. Ale Charles zaprotestował: "Obowiązkiem Niemców było powstrzymanie mnie przed ucieczką, a moim obowiązkiem była ucieczka".
Po wielu kłótniach obaj więźniowie zostali uniewinnieni i rozkazano wrócić im do obozu. Zostali umieszczeni w odosobnieniu na miesiąc i codziennie byli przesłuchiwali na okoliczność: w jaki sposób udało im się uciec z obozu.
"Ale nigdy im nie zdradziliśmy" - powiedział Charles. "Gdybyśmy powiedzieli im, biedny wartownik na bramie został by surowo ukarany."
Dla Charlesa wojna się skończyła. Nigdy więcej nie będzie miał możliwości ucieczki. Na szczęście nie czekał długo - do podpisaniem rozejmu, 11 listopada 1918 roku wypuszczono ich.
Po przejściu do doków w Stettinie więźniom powiedziano, że nie ma żadnych statków, które mogłyby zabrać ich do domu, a następnie nakazano im wrócić z powrotem do obozu Altdamm. Rozkaz wywołał ostatni akt buntu w wciąż nieprzyjaznym kraju jakim były Niemcy.
"Więc usiedliśmy na podłodze i nie chcieliśmy ruszyć się o cal. Niemiecki oficer był tak szalony jak kapelusznik, zaczął skakać i grozić nam, a nawet podniósł dwa karabiny maszynowe, wycelował je na nas i dał nam parę minut, aby się wynosić, ale my nadal odmawialiśmy.
"W końcu zostawili nas w spokoju, i po prostu położyliśmy się na podłodze, gdzie spaliśmy do rana. Potem przyszła duńska łódź, a my weszliśmy na pokład i zabrali nas do Kopenhagi.
Po 10 dniach zakwaterowania w budynku uniwersytetu Charles i pozostali więźniowie zostali przewiezieni do Leith w Szkocji - a stamtąd do domu.
Charles Hazelhurst urodził się w Milwich w pobliżu Stone w 1883 roku, syn George'a i Ann Hazelhurst. Zgodnie ze spisem ludności z 1891 roku Charles miał osiem lat i mieszkał w Cotwalton z rodzicami i starszym bratem Johnem, a następnie w wieku 20 lat został żołnierzem.,
Charles podążył za swoim starszym bratem Johnem do wojska, zaciągając się do pułku North Staffordshire 12 kwietnia 1900 roku w Lichfield.
Kiedy królowa Wiktoria zmarła 1 lutego 1901 roku, Charles był jednym z żołnierzy piechoty Północnego i Południowego Staffordshire, którzy zostali wysłani do Londynu, aby wyruszyć ulicami na procesji pogrzebowej.
Następnie popłynął z Southampton do Południowej Afryki, by walczyć w wojnie burskiej. Został wyszkolony do walki konnej i wstąpił do kompanii 2 Batalionu Regimentu North Staffordshire, dołączonego do 8. Piechoty Konnej. Byli oni "latającymi eskadrami", potrzebnymi do szybkiego przejścia z pomocą każdemu oddziałowi znajdującemu się w trudnej sytuacji.
Pewnego razu którym Burowie wykorzystali śpiącego wartownika - który szybko został zabity - aby wśliznąć się do obozu i zabić brytyjskich żołnierzy w ich namiotach. Charles i jego towarzysze byli w stanie powstrzymać masakrę i wypędzić Burów do doliny.
Charles spędził 10 lat służąc w North Staffords w Indiach, zanim został wysłany z powrotem do Anglii, aby dołączyć do 5. batalionu North Staffordshire Regiment, gdzie był odpowiedzialny za szkolenie nowych rekrutów. Miał siedzibę w Barracks Road w Newcastle, ale musiał codziennie składać raporty do kwatery głównej batalionu w Shelton Drill Hall.
Charles był z batalionem w pierwszym tygodniu sierpnia 1914 roku, kiedy batalion udał się do St Asaph w Walii na roczny obóz
"Cóż za wspaniały czas miałem, ale trwało to tylko około dwóch dni, ponieważ Niemcy wypowiedzą wojnę 4 sierpnia 1914 roku".
Tuż przed Bożym Narodzeniem w tym roku Charles został awansowany do stopnia pułkownika sierżanta, a batalion został wysłany na front. Przybyli do Hawru we Francji 4 marca 1915 roku. Po raz pierwszy weszli do okopów w Wulverghem, gdzie niektóre sekcje brytyjskiej linii obronnej znajdowały się zaledwie 40 lub 50 jardów od niemieckich okopów.
Na wzgórzu 60 w Ypres Charles zdobył szacunek i podziw wszystkich w batalionie - który do tej pory został zmieniony na 1/5 North Staffords - dzięki jego zachowaniu i odwadze. Często widywano go w okopach na linii frontu , gdzie dawał przykład pozostałym żołnierzom.
To tam został ranny po raz pierwszy. Bezpański pocisk, która zabił podporucznika Raymonda Gossa z Alsager, również obsypała Charlesa odłamkami i został ranny w żebra i pachwinę.
Kilka tygodni później został przywrócony do batalionu, gdzie czekał go najgorszy szok. Jego młodszy brat, James, który służył również w 1/5. North Staffords, został zabity 14 lipca 1915 roku, podczas gdy Charles odzyskiwał zdrowie w szpitalu.
Wkrótce potem Karol został ranny ponownie w Hooge - podczas pierwszego w historii niemieckiego ataku za pomocą miotaczy ognia. Płomienie oślepiły go i przez pewien czas obawiał się, że nigdy już nie odzyska wzroku.
Jego długa kuracja sprawiła, że nie uczestniczył w osławionym ataku w bitwie pod Loos, gdzie około 500 jego towarzyszy zostało wystrzelanych w ciągu kilku minut.
Zdążył jednak uczestniczyć w bitwie nad Sommą, gdzie szeregi batalionu zostały ponownie zdziesiątkowane w Gommecourt. Charles został ranny po raz trzeci w ataku na Bucquoy Graben, podmuch pocisku wyrwał mu kawałek mięśnia z uda.
Miał wrócić do Anglii na leczenie, ale zamiast tego poprosił o leczenie w szpitalu we Francji. Statek transportowy przewożący rannych do Anglii, na pokładzie którego miał być Charles, został zniszczony przez wrogi okręt podwodny. Wielu rannych mężczyzn, z którymi dzielił salę, zostało zabitych.
Gdy powrócił jeszcze raz do swego batalionu, Charles - otrzymał Medal Zasłużonego za wybitną odwagą i zasługi - został również przedstawiony przez francuskiego generała do "Croix de Guerre". Zaproponowano mu także prowizję, ale odrzucił ją, ponieważ oznaczałoby to rezygnację z emerytury wojskowej.
Wojna zakończyła się dla Charlesa 23 marca 1918 r., gdy został schwytany.
Po odejściu z wojska Charles wyemigrował do Kanady stając się rolnikiem.
Wrócił do Wielkiej Brytanii i próbował wrócić do wojska w 1939 roku, ale został odrzucony ze względu na wiek - miał 56 lat - więc zamiast tego służył w policji lotniczej.
Zmarł w Shrewsbury 25 marca 1973 r., Lat 90