Rzeczywiście są księgi parafialne. Pogooglowałem trochę i znalazłem mikrofilmy z kirchenbuch (1810 -1874r.) Augustwalde und Franzhausen. Pewnie są tam ciekawe rzeczy (niektóre nazwiska z listy pierwszych kolonistów osady), ale dla kogoś kto umie po niemiecku. Są to setki stron zapisków - wszystko pisane piórem. Jak dla mnie nie do odszyfrowania. Dowiedziałem się jednak, że były też księgi urzędów cywilnych, tylko że, za wgląd do nich, o ile dobrze zrozumiałem, trzeba zapłacić.
Czarny, gdzie trafiłeś te księgi parafialne? Archiwum szczecińskie digitalizuje teraz księgi urzędu cywilnego, w tym księgi zgonów, ale szczerze, to nie miałam weny ich wertować. Interesuje mnie na razie stan obecny, dlatego spisuje to co się ostało z tych poniemieckich nagrobków.
Agata, pełny szacunek !!!
Dzięki Sławku. Nie robię nic wielkiego, każdy ma swój sposób na relaks :]